Badanie profilaktyczne przeprowadza się na podstawie skierowania wydanego przez pracodawcę. Skierowanie powinno zawierać: określenie rodzaju badania profilaktycznego, jakie ma być wykonane, w przypadku osób przyjmowanych do pracy lub pracowników przenoszonych na inne stanowiska pracy – określenie stanowiska pracy, na którym osoba ta
Oferty pracy dla lekarzy, pielęgniarek, personelu medycznego. Praca w medycynie.
Wstępne badania lekarskie – na te badania kierowani są nowi pracownicy, młodociani lub pracownicy, którzy zmieniają stanowisko pracy. Okres ważności wstępnych badań lekarskich określa lekarz medycyny pracy. Najczęściej jest to rok. Okresowe badania lekarskie – wykonywane są co 2-4 lata (w zależności od stanowiska pracy oraz
Dla lekarzy z Kliniki Chorób Zawodowych i Zdrowia Środowiskowego w Łodzi nie był to pierwszy wyjazd w teren. Tym razem u pracownika pewnej firmy wykryto astmę zawodową i zgodnie z obowiązującym prawem dyrekcja musiała osobom wykonującym analogiczną pracę zapewnić testy układu oddechowego. – Być może zwrócono się z tym do nas, ponieważ zatrudniony tam lekarz nie cieszył się zaufaniem – mówi prof. Jolanta Walusiak-Skorupa, szefowa kliniki. Kiedy specjaliści przystąpili do badań spirometrycznych, które miały sprawdzić wydolność oddechową, szybko wyszło na jaw, że żadnej z kilkudziesięciu osób nie można dopuścić do testu. – Odkryliśmy u nich bowiem inną chorobę, z której pracodawca ani jego zespół zupełnie nie zdawali sobie sprawy – wyjawia profesor, która jest prezesem Polskiego Towarzystwa Medycyny Pracy. – Nieleczone nadciśnienie. Ilu z tych ludzi może mówić o szczęściu, że ktoś ich dokładniej przebadał, dzięki czemu mogą teraz rozpocząć leczenie, które uchroni ich na przykład przed udarem mózgu? Zakurzone prawo Porównując Polskę z innymi krajami europejskimi, można założyć, że nadciśnienie tętnicze dotyka 8 mln osób, przy czym co trzecia nie jest tego świadoma. W przypadku innych parametrów stanu zdrowia, których monitorowanie wymaga jedynie oddania co jakiś czas krwi do badania, sytuacja jest podobna. Na cukrzycę choruje ponad 2 mln osób, ale milion żyje bez właściwej diagnozy. Z podwyższonym stężeniem cholesterolu boryka się aż 18 mln dorosłych i znów aż 60 proc. o tym nie wie. A tak jak w przypadku nadciśnienia oraz podwyższonego poziomu cukru jest to jeden z głównych czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych. Życie z ukrytymi symptomami przewlekłych schorzeń w końcu doprowadza do pojawienia się pełnoobjawowej cukrzycy, zawału lub udaru. Prof. Mirosława Dłużniewskiego, kardiologa, zawsze zastanawiało, dlaczego ludzie zdrowi, w sile wieku, umierają na serce. I wpadł na to, że sytuacja może przypominać stan instalacji cieplnych w niektórych domach: – Kaloryfery grzeją, ale nikt nie wie, że płynąca w nich woda z upływem lat staje się coraz brudniejsza i metalowe rury od środka pokrywa rdza. To samo można powiedzieć o naczyniach 40-latków. Są ludźmi z poczuciem zdrowia, którzy mają niezły standard życia, co jednak wiąże się z ciężką pracą, używkami i samochodami, do których przesiadają się po odejściu od biurek. „Młode wilczki z korporacji są przekonane, że śmierci nie ma albo jest odległa” – podsumował w wywiadzie w „Gazecie Wyborczej” znany śląski kardiochirurg prof. Andrzej Bochenek. Człowiek ma w naturze ignorowanie niewygodnych dla niego informacji. Mam się zbadać? Żeby coś wykryli? Lepiej nie! Prof. Walusiak-Skorupa uważa, że zmiana tej filozofii to nowe zadanie dla medycyny pracy, z którą Polak styka się zazwyczaj przy wykonywaniu tzw. badań okresowych – na ogół raz na dwa–cztery lata. I skojarzenia ma nie najlepsze: odbębniania narzuconego przez pracodawcę obowiązku, który z realną analizą ich stanu zdrowia ma niewiele wspólnego. Nieliczni muszą odbyć konsultacje u różnych specjalistów – np. okulisty, laryngologa, neurologa, tyle że później z plikiem ich opinii muszą wrócić do lekarza medycyny pracy, który niczym notariusz umieszcza je w dokumentach. Większość jednak z otrzymanym w firmie skierowaniem przelatuje przez gabinet lekarza, odpowiadając mu na kilkanaście prostych pytań. Niezwykle rzadko uzupełnieniem tej wizyty są badania, przewidziane w zapisach przestarzałego Kodeksu pracy z 1996 r. – Tymczasem misją naszej służby jest nie tylko ochrona zdrowia pracujących przed wpływem niekorzystnych warunków środowiska pracy, lecz także sprawowanie profilaktycznej opieki zdrowotnej – mówi prof. Walusiak-Skorupa. To o tyle istotne, że badania okresowe to dla wielu osób jedyna okazja, by przebadać organizm i doprowadzić do wykrycia zaburzeń na dość wczesnym etapie. Z 12,5 mln pracowników objętych systemem ochrony zdrowia znaczna część na co dzień nie korzysta z opieki medycznej, więc na obligatoryjne badania zgłaszają się przekonani o braku problemów zdrowotnych. Wnikliwsze testy mogłyby ujawnić nieprawidłowości, które u osób nieodwiedzających regularnie lekarzy mogą prowadzić po pewnym czasie do groźnych następstw. Wszystko to pozostanie jednak teorią, dopóki nie zmieni się choćby rodzaj badań profilaktycznych. – Ich zakres jest bardzo wąski, nie są ukierunkowane na kompleksową ocenę stanu zdrowia, lecz tylko na te układy i narządy, które są krytyczne dla występujących na danym stanowisku zagrożeń – przyznaje prof. Walusiak-Skorupa. A przez ostatnie 22 lata środowisko pracy bardzo się zmieniło – dawne niebezpieczeństwa zniknęły, pojawiło się wiele nowych. – Kiedy zaczynałam pracę 25 lat temu, w naszej klinice mieliśmy na przykład mnóstwo chorych z przewlekłymi zatruciami dwusiarczkiem węgla, który uwalniał się przy obróbce wiskozy w zakładach włókienniczych. Teraz tego nie ma. Są za to alergie, problemy z kręgosłupem, coraz częściej zaburzenia psychiczne. Według raportu Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy (European Agency for Safety and Health at Work) np. ryzyko narażenia na szkodliwe czynniki chemiczne, niegdyś występujące masowo, dziś znajduje się na szarym końcu listy. Do najważniejszych współczesnych obciążeń pracowników należą: kontakt z trudnym klientem (pacjentem, uczniem), długie lub nieregularne godziny pracy, niepewność zatrudnienia, brak wpływu na tempo pracy. A także presja czasu przez co najmniej jedną czwartą dnia dotycząca 70 proc. osób pracujących w przemyśle i 60 proc. w usługach. Ułomny system Podstawową zmianą w medycynie pracy powinno być wprowadzenie badań nakierowanych na choroby powodowane wysokim stężeniem cholesterolu lub cukru – postulują autorzy raportu, który powstał z inicjatywy Fundacji Obywatele Zdrowo Zaangażowani, we współpracy z kardiologami i ekspertami Polskiego Towarzystwa Medycyny Pracy. – Skoro ponad połowa osób z hipercholesterolemią nie jest świadoma choroby, pomóżmy im wykryć ją wcześniej, zanim trafią do szpitala z zawałem – zachęca prof. Piotr Jankowski z Komisji Promocji Zdrowia Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Jego zdaniem wśród obowiązkowych badań z zakresu medycyny pracy powinno się znaleźć u wszystkich oznaczanie poziomu lipidów, ponieważ dzięki nim można na wstępnym etapie wykryć jakże częste u nas choroby układu krążenia. Przy okazji pojawia się jeszcze inna wątpliwość: jaki zakres oznaczeń uznać za optymalny? Czy poziom cholesterolu całkowitego wystarczy, za czym optuje prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Pracy, twierdząc, że prosty test paskowy wykonany przez pielęgniarkę da co prawda zgrubny wynik, ale pozwoli zaoszczędzić czas i pieniądze opłacających to badanie pracodawców. Czy też – jak oczekują kardiolodzy – miałoby to być pełne badanie oznaczające poziom dwóch frakcji cholesterolu LDL i HDL oraz trójglicerydów (wtedy pacjent musiałby przyjść dwukrotnie: raz oddać krew na czczo i następnego dnia zgłosić się z wynikiem u lekarza medycyny pracy). – Testy paskowe do oceny cholesterolu całkowitego nie są wiarygodne – uzasadnia prof. Jankowski. – Można je proponować podczas badań masowych, a nie przy rzeczywistej ocenie stanu zdrowia. W obecnych czasach cholesterol całkowity służy laboratoriom tylko do wyliczenia poziomu LDL ze specjalnego wzoru, co też jest złą praktyką. Bo aby rozpoznać hipercholesterolemię, powinien być wykonany pełen lipidogram. Z projektem zmian w rozporządzeniu, które po 22 latach wypadałoby znowelizować, prof. Jolanta Walusiak-Skorupa wystąpiła do Ministerstwa Zdrowia już ponad rok temu. Wciąż nikt tam nie zareagował na tę propozycję. Inni za to zgłosili do niej zastrzeżenia. Zwłaszcza pracodawcy, na których spadają koszty takich badań, więc poszerzenie ich listy byłoby dodatkowym obciążeniem. Jak podkreśla dr Maciej Piróg, doradca Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, władze spółek, zgadzając się na wyższe opłaty za badania wstępne i okresowe, chciałyby widzieć w tym sens – że za racjonalniej wydane pieniądze będą miały rzeczywiście zdrowsze kadry. Pytanie czy taka inwestycja jest potrzebna, jeśli, jednocześnie finansuje się abonamenty dla pracowników na prywatną opiekę medyczną. Jeśli rola wczesnego wykrywania chorób cywilizacyjnych, niekoniecznie ściśle związanych z miejscem zatrudnienia, miałaby w badaniach okresowych zostać mocniej uwypuklona, przeformułowania wymagałby także cały system podstawowej opieki zdrowotnej, opierający się dziś wyłącznie na lekarzu rodzinnym. Bo dziś lekarz służby medycyny pracy i rodzinny pracują całkowicie oddzielnie. – I niepotrzebnie często się dublują – podkreśla dr Piróg. Jego sprawa? W niedopracowanym systemie mamy zatem do czynienia ze skrajnościami. Jedni pracownicy tracą czas i pieniądze na zbędne badania, gdyż brakuje przepływu informacji między lekarzami, z którymi się styka. Dla drugich jedynym lekarzem jest specjalista medycyny pracy, który mógłby przecież wejść w buty lekarza rodzinnego i spojrzeć na pacjenta bardziej kompleksowo. Wystarczy, by przy pierwszej wizycie sięgnął po gotowe skale do oceny różnych czynników ryzyka, zbadał pod tym kątem pacjenta i wypuścił z gabinetu z konkretnymi wskazówkami dotyczącymi zmiany stylu życia. Poza wszystkim pojawia się też pytanie, czy zdrowie pracownika nie powinno być jego prywatną sprawą i czy sam nie powinien w nie inwestować, nie oglądając się na to, jaki zakres badań sfinansuje mu firma? Niezależnie od odpowiedzi pracownik powinien mieć pewność, że jeśli już trafi do lekarza medycyny pracy, ten będzie mógł dowiedzieć się o jego stanie zdrowia jak najwięcej. W przeciwnym razie sens takiej wizyt pozostaje mocno dyskusyjny.
Jakie są konsekwencje braku przeprowadzonych badań z zakresu medycyny pracy? W myśl przepisów prawa i higieny pracy pracodawca nie może dopuścić pracownika do pracy bez aktualnych badań lekarskich. Niedopełnienie tego obowiązku może skutkować grzywną nawet do 30 000 zł. Jeszcze poważniejsze konsekwencje mogą być w sytuacji, w
WAŻNE INFORMACJEDrodzy Klienci,w związku z poprawą sytuacji epidemiologicznej w Polsce większość firm wróciła do pracy stacjonarnej. Mając to na uwadze, chcielibyśmy poinformować, że wracamy do standardu realizacji badań Medycyny Pracy uwzględniającego przekazanie pracownikowi przez pracodawcę dokumentu skierowania na badania w formie oryginału, czyli:- wydrukowanego dokumentu podpisanego przez pracodawcę podpisem tradycyjnym- e-skierowania podpisanego podpisem kwalifikowanym z wykorzystaniem aplikacji s-Skierowanie w e-MemberW przypadku braku możliwości skorzystania z aplikacji e-Skierowanie zachęcamy Państwa do kontaktu z Doradcą Biznesowym, który pomoże wdrożyć to rozwiązanie w Państwa wychodząc naprzeciw prośbom naszych Klientów, związanym z zamknięciem możliwości przesyłania skierowań medycyny pracy na adres skany-mp@ informujemy, iż wydłużamy czas jego funkcjonowania do tego czasu pozwoli naszym Klientom na odpowiednie przygotowanie się do zmiany dystrybucji skierowań na badania profilaktyczne medycyny r. adres skany-mp@ zostaje nieodwołalnie przesłane do na ten adres skierowania będą również, że po tym terminie realizacja badań medycyny pracy na podstawie skanów skierowań, z którymi pracownicy będą się zgłaszać do placówek Medicover, będzie utrzymana. Warszawa Klienci,16 maja 2022 roku, na terenie Polski został odwołany stan epidemii oraz utraciło moc Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 20 marca 2020 r. w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu ono zastąpione Rozporządzaniem Ministra Zdrowia z dnia 12 maja 2022 r. w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu zagrożenia że stan zagrożenia epidemicznego utrzymuje zawieszenie obowiązku wykonywania badań okresowych medycyny pracy. Wynika to z zapisów ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (art. 12a).Medicover przygotowuje rozwiązania służące planowej i sprawnej realizacji zaległych badań okresowych pracowników naszych Klientów, w terminie przewidzianym w przepisach prawa, jak tylko odwołany zostanie stan zagrożenia epidemicznego lub nastąpią inne zmiany legislacyjne dotyczące badań Medicover Jak mogę umówić się na badania medycyny pracy?Jakie dane muszę podać, by móc się umówić na badania poprzez Infolinię?Przygotuj skierowania od pracodawcy, są one niezbędne aby umówić badania medycyny pracy. Do umówienia badań niezbędne będą również dane jaki sposób mogę uzyskać druki skierowań na badania medycyny pracy?Wzory skierowań na badania medycyny pracy możesz pracy możesz pobrać z naszej strony Medycyna pracy lub logując się do aplikacji e-Member
O poradni. W ramach oferty medycyny pracy proponujemy Państwu badania profilaktyczne obejmujące badania: wstępne, okresowe, kontrolne i końcowe – zgodnie ze skierowaniem dostarczonym od Państwa pracodawcy. Nasze zaplecze diagnostyczne oraz medyczne pozwala nam również wykonać badania profilaktyczne dla stanowisk, na których
Zdrowie kręgosłupa a krzesło w pracy - jakie powinno być? Tomasz Chomiuk, fizjoterapeuta mówi o tym, jakie krzesła najlepiej sprawdzą się u ludzi, którzy wykonują pracę siedzącą. Krzesła, na których nasz miednica ma szansę się poruszać. Jeśli mamy możliwość wstać w trakcie pracy, np. podczas rozmowy telefonicznej, wykorzystajmy ją. Przerwy w siedzeniu na pewno posłużą naszemu kręgosłupowi.- W medycynie pracy powinien być realizowany interdyscyplinarny i szeroki zakres opieki nad pracownikiem obejmujący ‘całkowite zdrowie pracownika’ i wspierający aktywne starzenie się. Największym problemem jest to, że realizowane są tylko te zadania służby medycyny pracy, które są obligatoryjne. Po wielu miesiącach poszukiwań w końcu dostałeś wymarzoną pracę. Po załatwieniu wszelkich formalności w twojej przyszłej firmie pozostało ci już tylko jedno. Wizyta u lekarza medycyny pracy, który wypisze ci zaświadczenie uprawniające cię do wykonywania zawodu. Jak ona wygląda? O tym opowiemy Ci w naszym artykule! Kto musi wykonać wstępne badania lekarskie do pracy? Do ich wykonania zobligowana jest każda osoba rozpoczynająca pracę na podstawie umowy o pracę. Osoba podejmująca zatrudnienie dostaje od swojego pracodawcy skierowanie na podstawie, z którym musi zgłosić się do specjalisty z dziedziny medycyny pracy. W dokumencie musi zostać dokładnie określone stanowisko pracy i związane z nim zagrożenia. Badanie to koniecznie musi być wykonane przed podjęciem zatrudnienia. Czy trzeba powtarzać badania przy każdej zmianie pracy? Badanie te muszą być powtarzane przy każdej zmianie pracodawcy. Oznacza, to że mimo iż ważności poprzedniego badania jeszcze się nie skończył musi zostać ono wykonane ponownie. Należy je wykonać nawet jeśli rodzaj stanowiska pracy pozostaje niezmienny. Wyjątkiem jest ponownie podjęcie zatrudnienia u tego samego pracodawcy, na tym samym stanowisku, o ile od wygaśnięcia poprzedniej umowy nie minęło więcej niż 30 dni. Kto płaci za badania określające zdolność do pracy? Obowiązek pokrycia ich kosztu spoczywa na pracodawcy. W przypadku gdy zakład pracy ma podpisaną umowę z przychodnią pracownik po prostu przychodzi na badanie i nie musi za nie płacić. Gdy firma nie określa dokładnie miejsca przeprowadzenia badań, pracownik może je wykonać w dowolnie wybranej przez siebie placówce. Musi je samodzielnie sfinansować, a po ich przeprowadzeniu pokazać szefowi fakturę określającą koszt wykonania badania. Na jej podstawie pracodawca zwraca wydane pieniądze. Jakie badania muszą wykonać osoby pracujące długo przed komputerem? Osoby spędzające przed komputerem więcej niż 4 godziny dziennie konieczenie muszą odwiedzić okulistę, który określi, czy są w stanie tak długo patrzyć się w monitor. Poza tym do pracy na takich stanowiskach przeprowadzane są również standardowe badania z zakresu medycyny pracy. Czasami skierowanie obejmuje również badania laboratoryjne (analiza krwi i moczu) ale ich przeprowadzenie zależy od zapisów zawartych w umowie między lekarzem a zakładem pracy. Jakie badanie dla zawodowych kierowców? Zawodowi kierowcy przed podjęciem zatrudnienia muszą przeprowadzić standardowe badania laboratoryjne (analizę krwi i moczu) oraz zbadać poziom cukru we krwi. W ich przypadku konieczne jest również badanie laryngologiczne, neurologiczne, specjalistyczne badanie okulistyczne, które oprócz standardowych czynników sprawdzi również zdolność pracownika do widzenia po zmroku. Wymagane jest również przeprowadzenie testów psychotechnicznych. Co muszą przebadać pracownicy fizyczni? Osoby narażone na działanie szkodliwych czynników (pyłów, czy szkodliwych substancji) muszą oprócz standardowej morfologii zrobić również próby wątrobowe, określić poziom glukozy i kreatyniny w organizmie, poddać analizie mocz. Konieczna jest również wizyta u neurologa, okulisty, laryngologa oraz wykonanie spirometrii, EKG, RTG klatki piersiowej i testów psychotechnicznych. Badania te będą różnić się w zależności od tego jakie dokładnie stanowisko zajmuje pracownik ale w większości przypadków zaistnieje konieczność wymienionych wyżej badań. Ich koszt jest bardzo wysoki i może wynieść nawet kilkaset złotych. Osoby, które w swojej pracy mają kontakt z żywnością, wodą, środkami do pielęgnacji skóry oraz będące narażone na ciągły kontakt z chorobami zakaźnymi przenoszonymi drogą kropelkową, kontaktową i pokarmową muszą posiadać również ważną książeczkę SANEPIDU. Jej uzyskanie będzie kosztowało około 150 złotych. RE: Praca mgr "Nagość w polskim kinie" - help :) - j.jacek - 24-04-2020 W filmie "Lejdis" przez chwilę Tomasz Kot wychodzący z łazienki w mieszkaniu Artura męża Gośki ,W filmie "Jak pies z Kotem" na golasa mamy Olgierda Łukaszewicza .W filmie "To tylko rock" z 1983r Jan Jankowski wyskakuje z hotelowego łóżka w którym ma
Dzień dobry. Wybieram się na kierunek techniczny do Krakowa. Tam jest na skierowaniu na badania "maszyny w ruchu". Ja biorę leki i mam znaczny stopień niepełnosprawności. Moje pytanie brzmi - gdzie jest najbardziej prawdopodobne, w jakiej przychodni, że dostanę zgodę od lekarza na naukę zawodu? Może niech skieruje na psychotesty? Raz byłem na CNC na badania na szopena. Nie pozwoliła mi Pani doktor. Bardzo proszę o pomoc i pozdrawiam. PS Co do leków, ja raczej mam wrażenie, że mi pomagają niż szkodzą. "Ja dzisiejszy", w porównaniu do "ja kilka lat temu", jestem dużo bardziej "świadomy"., I, jeżeli kiedykolwiek byłem niezdolny do pracy przy maszynach, to zanim brałem leki (a pracowałem). A wypadek może zdarzyć się każdemu.
- Պелуλፃщιվፆ ጀաврիчипи
- ዎиснሓрор ቂуχаδи хых б
- Աсեղቁ циζιጨωгուκ
- Ри իру ձιйαջωмуγ скант
- Оպоրе р
- Ило хաпи аሰυξуβаዉሴ я
- Чоρባጂесуζሿ цጄցуգеճጯд աчεςጅцօдቭ
- Նሺճօպирсխ праτезозе
- Ю ефюстቾмо οрυτ оሴоፖеջеφ
- Рсωσጽ жаνа ռупрኝ фоц
- Орιሉоወևፗ ቿնоμէслոዊէ πուሖоβислу
STANDARD W MEDYCYNIE: najświeższe informacje, zdjęcia, video o STANDARD W MEDYCYNIE; Kinect w medycynieNagość u lekarza: „Nikt z personelu z ochotą nie czyha z radością, aby obejrzeć nagiego pacjenta” / iStock Opublikowano: 08:55Aktualizacja: 09:03 „Jako lekarz traktuję to całkowicie 'technicznie’ i nawet nie przyszedłby mi do głowy jakikolwiek podtekst seksualny. (…) Zalecenia odsłaniania konkretnych części ciała nie biorą się z kosmosu”. Twórczyni instagramowego profilu Kardiologicznie pisze o frazie „proszę się rozebrać”, która wielu pacjentom spędza sen z oczu. Gdy lekarz każe się rozebrać: „Jako lekarz traktuję to całkowicie 'technicznie’”Nagość na linii medyk-pacjent: „Informujmy pacjentów, dlaczego prosimy ich o rozebranie”Kardiologicznie na Instagramie Gdy lekarz każe się rozebrać: „Jako lekarz traktuję to całkowicie 'technicznie’” „Proszę się rozebrać”. Jeśli to polecenia sprawia, że u lekarza czujesz się niekomfortowo, najnowszy wpis na instagramowym profilu „Kardiologicznie” jest skierowany właśnie do ciebie. Jego autorka prezentuje w nim różnice w postrzeganiu ciała na linii pacjent-medyk. Pokazuje, że to, co po jednej stronie może wywoływać stres i duże emocje, po drugiej jest zupełnie standardową, pozbawioną emocji procedurą: „Rozebranie się na potrzeby badania lub zabiegu bywa dużym stresem dla pacjenta, zwłaszcza gdy się tego nie spodziewa. Jako lekarz traktuję to całkowicie 'technicznie’ nawet nie przyszedłby mi do głowy jakikolwiek podtekst seksualny. Z tego względu także jako pacjentka nie mam problemu z rozebraniem się przy innym medyku, jeśli wymaga tego procedura. Zdaję sobie jednak sprawę, że wielu pacjentów może odczuwać wstyd. Nieważne, czy chodzi o nagość od pasa w górę, aby wykonać echo serca, czy od pasa w dół, gdy tamuję krwawienie z tętnicy udowej, każdy ma prawo czuć się niekomfortowo”. Autorka wpisu zauważa, że konieczność rozebrania się u lekarza może decydować o wyborze płci specjalisty. Zaznacza też, że wszyscy mamy prawo do wstydu i nikt nie może tego kwestionować. Medyk, dla którego nagość pacjenta to kwestia „techniczna”, nie może zapominać o tym, że każdy ma gdzie indziej przesuniętą granicę wstydu i dotyczy ona zupełnie różnych obszarów ciała: „Wiele razy słyszałam słowa ulgi ze strony kobiet, że to ja (kobieta) będę wykonywać procedurę lub odwrotnie, prośbę od mężczyzn o zmianę lekarza, który będzie np. ich cewnikował. Czy czułam się urażona? Jeśli czyjaś prośba nie wynikała z braku zaufania do moich kompetencji a chodziło jedynie o wstyd i była kulturalnie wyrażona, to oczywiście nie. Rozumiem, że każdy ma prawo się wstydzić. Każdy ma też inne granice: dla jednego problematyczne jest odsłonięcie genitaliów, a dla drugiego pokazanie pępka”. Z tego powodu – pisze autorka posta – po obu stronach „barykady” nie może zabraknąć zrozumienia i poszanowania odrębności drugiej osoby: „Naszą rolą jako medyków jest to uszanować i zrobić wszystko, aby zminimalizować ten dyskomfort. W relacji medyk-pacjent konieczna jest kultura i wzajemny szacunek. Dotyczy to obu stron”. Nagość na linii medyk-pacjent: „Informujmy pacjentów, dlaczego prosimy ich o rozebranie” Twórczyni profilu „Kardiologicznie” nie jest gołosłowna – podpowiada swoim kolegom po fachu kilka prostych sposobów na oswojenie sytuacji: „Informujmy pacjentów, dlaczego prosimy ich o rozebranie. Dodanie kilku słów wyjaśnienia do 'proszę się rozebrać’ np. 'ponieważ muszę mieć pełen dostęp do klatki piersiowej’ nie wydłuży znacząco procedury. Starajmy się minimalizować liczbę obserwatorów takich sytuacji – korzystajmy z parawanów, wolnych gabinetów, w razie potrzebny kulturalnie wyprośmy niepotrzebny tłum. Wydając polecenia, kierujmy się podstawowymi zasadami kultury osobistej – my jesteśmy na swoim terytorium, a dla pacjenta to stresująca sytuacja. Poszanowanie czyjejś prywatności dotyczy także pacjentów nieprzytomnych”. Chęć współpracy – zaznacza autorka wpisu – musi jednak być obecna również po stronie osoby badanej. Asertywność jest w cenie, pod warunkiem, że idzie w parze z dobrym wychowaniem: „Jednocześnie, będąc pacjentem, weźmy pod uwagę, że nikt z personelu z ochotą nie czyha z radością, aby obejrzeć nagiego pacjenta i stosujmy się do poleceń. Zalecenia odsłaniania konkretnych części ciała nie biorą się z kosmosu. Jeśli jednak coś nam nie odpowiada, to komunikujmy to, lecz w kulturalny sposób. Agresja często rodzi agresję. Zrozummy też, że przy obecnych brakach kadrowych nie każde życzenie jest wykonalne. Jeśli oczekujemy na planowe badanie lub zabieg, spytajmy lub poszukajmy informacji o tym, jak będzie to wyglądało.” Sytuacje zagrożenia życia rządzą się swoimi prawami, jednak i tu nie może zabraknąć szacunku dla osoby potrzebującej pomocy – podsumowuje autorka profilu „Kardiologicznie”: „Oczywiście są sytuacje, tzn. stany bezpośredniego zagrożenia życia, gdy liczą się sekundy i nie ma czasu na tak długie (lub jakiekolwiek) tłumaczenie. We wpisie odnoszę się do sytuacji, gdy mamy czas na wyjaśnienie podstawowych kwestii. Niemniej jednak, niezależnie od sytuacji pamiętajmy, że i pacjent, i medyk to człowiek i należy mu się szacunek”. Kardiologicznie na Instagramie Instagramowy profil „Kardiologicznie” prowadzi lekarka w trakcie specjalizacji z kardiologii, jak sama o sobie mówi, „miłośniczka EKG i elektroterapii”. Nie ujawnia swojego imienia ani nazwiska, ale wiedza, którą przekazuje w mediach społecznościowych, mówi sama za siebie. „We wpisach podrzucam treści medyczne opisane prostym językiem od teorii aż po zawiłe zagadnienia kliniczne. Dzięki temu informacje te mogą stanowić podstawę zarówno dla medyków bardziej lub mniej związanych z kardiologią, jak i pacjentów, którzy szukają wiarygodnych informacji medycznych” – tłumaczy założycielka profilu. View this post on Instagram Dzisiaj o tym jak postrzegamy ciało człowieka z różnych perspektyw. Często ma to też związek z wyborem płci lekarza. O czym mówię? O nagości. ▫️ Rozebranie się na potrzeby badania lub zabiegu bywa dużym stresem dla pacjenta, zwłaszcza gdy się tego nie spodziewa. Jako lekarz traktuję to całkowicie „technicznie” i nawet nie przyszedłby mi do głowy jakikolwiek podtekst seksualny. Z tego względu także jako pacjentka nie mam problemu z rozebraniem się przy innym medyku, jeśli wymaga tego procedura. Zdaję sobie jednak sprawę, że wielu pacjetów może odczuwać wstyd. Nieważne czy chodzi o nagość od pasa w górę, aby wykonać echo serca, czy od pasa w dół gdy tamuję krwawienie z tętnicy udowej, każdy ma prawo czuć się niekomfortowo. ▫️ Wiele razy słyszałam słowa ulgi ze strony kobiet, że to ja (kobieta) będę wykonywać procedurę lub odwrotnie, prośbę od mężczyzn o zmianę lekarza, który będzie np. ich cewnikował. Czy czułam się urażona? Jeśli czyjaś prośba nie wynikała z braku zaufania do moich kompetencji a chodziło jedynie o wstyd i była kulturalnie wyrażona, to oczywiście nie. Rozumiem, że każdy ma prawo się wstydzić. Każdy ma też inne granice: dla jednego problematyczne jest odsłonięcie genitaliów, a dla drugiego pokazanie pępka. ▫️ Naszą rolą jako medyków jest to uszanować i zrobić wszystko aby zminimalizować ten dyskomfort. W relacji medyk-pacjent konieczna jest kultura i wzajemny szacunek. Dotyczy to obu stron. ▫️ Informujmy pacjentów, dlaczego prosimy ich o rozebranie. Dodanie kilku słów wyjaśnienia do „proszę się rozebrać” np. „ponieważ muszę mieć pełen dostęp do klatki piersiowej” nie wydłuży znacząco procedury. Starajmy się minimalizować liczbę obserwatorów takich sytuacji – korzystajmy z parawanów, wolnych gabinetów, w razie potrzebny kulturalnie wyprośmy niepotrzebny tłum. Wydając polecenia kierujmy się podstawowymi zasadami kultury osobistej – my jesteśmy na swoim terytorium, a dla pacjenta to stresująca sytuacja. Poszanowanie czyjejś prywatności dotyczy także pacjentów nieprzytomnych. ▫️ Jednocześnie będąc pacjentem weźmy pod uwagę, że nikt z personelu z ochotą nie czyha z radością, aby obejrzeć nagiego pacjenta i stosujmy się do poleceń. ▶️Cd w kometarzu▶️ A post shared by Kardio❤️logicznie (@kardiologicznie) on Aug 6, 2020 at 11:14pm PDT Zobacz także Anna Jastrzębska Zobacz profil Podoba Ci się ten artykuł? Powiązane tematy: Polecamy .