Moi przyszli teściowie co rusz wtracaja się, pouczają, wszystko muszą wiedzieć odnosnie naszych planów i życia. To nie tak ze tylko zapytaja ale narzucają swoją wizję, zrób to tak i tak
Teściowa wtrąca się w nasze życie Nie wiem, co robić. Zastanawiam się nad rozstaniem z mężem. Jesteśmy ze sobą od 5 lat, rok po ślubie. Mamy 2,5 letnią córkę i następne dziecko w drodze. Problem polega na tym, że w naszym życiu jest ktoś jeszcze, a nie powinien być – jego matka. Od samego początku wtrąca się w nasze życie. Wyzywała mnie, poniżała. Mąż nie reagował na to. Po wielu rozmowach o tym, zaczął mnie bronić. Nasze relacje się zmieniły na lepsze. Szybko zamieszkaliśmy razem, ponieważ dosłownie uciekł z domu rodzinnego. Były z tego powodu kłótnie oraz manipulowanie mojego męża przez teściową. Po długim czasie mąż powiedział swojej matce, że jeżeli nie będzie mnie traktować z szacunkiem to nas nie zobaczy. Przez około pół roku nie mieliśmy kontaktu z teściową. Potem wróciła, jako ta odmieniona, życzliwa kobieta. Niestety zauważyłam u męża, że zaczyna być pod wpływem matki. Robi to, co ona chce, planuje naszą przyszłość z matką. Mąż nie interesuje się naszymi dziećmi. Interesuje go tylko wprowadzenie się do domu rodzinnego, do jego matki. Namawia mnie na to, lecz ja się sprzeciwiam. Nie obchodzi go moje zdanie. Jestem załamana. Myślę o rozwodzie. Czy mój mąż kiedykolwiek odsunie się od tej chorej relacji z matką? Odpowiedź psychologa Pani Marzeno, budowanie związku to nie lada wyzwanie. Jednym z ważniejszych zadań jakie stoją przed parą, to stworzenie wzajemnej lojalności, która będzie silniejsza od tej łączącej nas z naszą rodziną pochodzenia. Dla jednych jest to naturalna kolej rzeczy, ale dla niektórych to nie lada wyzwanie. Z Pani opisu wnioskuję, że tak właśnie było w przypadku Pani męża. Z jakiegoś powodu mamie trudno było puścić syna w dorosłe, samodzielne życie. Czasem tak się dzieje, gdy dzieci spełniają jakieś silne emocjonalne potrzeby rodzica i w momencie, gdy dziecko zaczyna się separować, rodzic traci siebie. Wtedy często dochodzi do całkowitego zerwania więzi. To co ważne w Pani liście to fakt, że mąż umiał zbudować taką lojalność z Panią i przeciwstawić się matce. Pytanie: jak na ten moment Państwo komunikujecie się w tej sprawie? Czy rozmawiacie o tym ze sobą? Czy mąż wie o Pani odczuciach i rozważaniach o rozwodzie? Kontakt z rodzicami jest ważny, jednak warto ustalić jasne granice jak powinien on wyglądać i to jest właśnie zadanie dla małżonków. Mieszkanie z teściami, rzadko kiedy dobrze działa na małżeństwo. Tworzycie Państwo rodzinę, macie małe dziecko i niebawem na świecie pojawi się kolejne. Warto zawalczyć o związek. Jeżeli czuje Pani, że rozmowa z mężem jest niemożliwa, warto udać się na wspólną terapię. Możliwe też, że terapeuta pary skieruje męża do pracy indywidualnej pod kątem jego relacji z mamą. Namawiam i trzymam kciuki, bo myślę, że warto. to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny. Zwraca mi uwagę na to, że naczynia zbyt długo stoją w zlewie, a ubrania w szafie Mateusza nie są odpowiednio ułożone. Cierpliwość już mi się kończy. Najgorsze jest to, że wtrąca się w wychowanie naszych dzieci. Uważa, że wszystko wie najlepiej, a ja powinnam się dostosować do tego, jak ona widzi wychowanie swoich wnuków.
54 odp. Strona 2 z 3 Odsłon wątku: 18115 Zarejestrowany: 03-07-2009 19:42. Posty: 21159 IP: Poziom: Przedszkolak 7 sierpnia 2009 13:25 | ID: 41251 Wczoraj oglądałam program ...o teściowej, zakochanej w synu alkoholiku! Winna temu, ze on pije była wg. tesciowej wyłącznie żona... Czasem spotykamy się, ze teściowe próbują coś wmanewrować w nasze rodziny:) Co wtedy robicie? 7 marca 2011 09:32 | ID: 441726 Mama Julki (2011-03-07 09:29:26) annas82 (2011-03-07 09:24:36) U nas bywało bardzo ciężko, bo Teściowa lubiła żeby wszystko było po jej myśli. Teraz już problemu nie mam... No tak, choc pewnie wolałabys inne rozwiazanie... Ja problem mam znacznie mniejszy:) Myślę, że lepiej by nie było, ale to co się stało zaskoczyło wszystkich...Nie przypuszczałam, że tak krótko będę miała teściową... 7 marca 2011 09:33 | ID: 441730 annas82 (2011-03-07 09:32:05) Mama Julki (2011-03-07 09:29:26) annas82 (2011-03-07 09:24:36) U nas bywało bardzo ciężko, bo Teściowa lubiła żeby wszystko było po jej myśli. Teraz już problemu nie mam... No tak, choc pewnie wolałabys inne rozwiazanie... Ja problem mam znacznie mniejszy:) Myślę, że lepiej by nie było, ale to co się stało zaskoczyło wszystkich...Nie przypuszczałam, że tak krótko będę miała teściową... Tak w zyciu bywa... Moja teściowa ma 53 lata, od 2 lat chorje, ale mam nadzieje, ze wszystko skonczy sie dobrze. 7 marca 2011 09:35 | ID: 441733 Mama Julki (2011-03-07 09:33:41) annas82 (2011-03-07 09:32:05) Mama Julki (2011-03-07 09:29:26) annas82 (2011-03-07 09:24:36) U nas bywało bardzo ciężko, bo Teściowa lubiła żeby wszystko było po jej myśli. Teraz już problemu nie mam... No tak, choc pewnie wolałabys inne rozwiazanie... Ja problem mam znacznie mniejszy:) Myślę, że lepiej by nie było, ale to co się stało zaskoczyło wszystkich...Nie przypuszczałam, że tak krótko będę miała teściową... Tak w zyciu bywa... Moja teściowa ma 53 lata, od 2 lat chorje, ale mam nadzieje, ze wszystko skonczy sie dobrze. Zdrowia i sił Jej życzę! 7 marca 2011 09:38 | ID: 441740 annas82 (2011-03-07 09:35:28) Mama Julki (2011-03-07 09:33:41) Tak w zyciu bywa... Moja teściowa ma 53 lata, od 2 lat chorje, ale mam nadzieje, ze wszystko skonczy sie dobrze. Zdrowia i sił Jej życzę! Aniu, dzięki. 25 terusia Zarejestrowany: 26-12-2009 11:21. Posty: 4 7 marca 2011 09:43 | ID: 441752 Moj teściowa mieszka po sąsiedzku, nigdy mnie nie lubiła i nie lubi. A nastawia ja przeciwko mnie jej córeczka, która z teściami mieszka. Nastawia bardzo negatywnie, mąż wie o tym. Na szczęście nie przychodzi i nie wtrąca się za bardzo juz teraz po latach. Relacje nasze sa jednak słuzbowe. Ona traktuje mnie jak kogos obcego, a ja też odwzajemniam to uczucie. Na początku bardzo starałam się, ze by relacje były ciepłe, ale to było na nic, szwagierak to przewrotna, cyniczna osoba, która rodziców przeciwko wszystkim rodzeństwu tak nastawia negatywnie. Po latach dałam se na luz, nie chcą to nie, nie chodzę tam, nie utrzymuje kontaktów, tylko wtedy gdy mam "obowiązek" i jest ok. Radzę innym tez trakie zdrowo-rozsądkowe podejście, bo nikt nie zmusi nikogo, nawet teściową, aby polubiła synową. Mąż wie o tym, bo nie jest ślepy, tez po latach zauważy jaką ma siostre i rodziców. Po prostu przyzwyczaiłam się do takiego faktu. Wam tez tak radzę, bo nie warto przejmować się i brać sobie do serca takiego obrotu sprawy. Tymbardziej jak się jest w porządku wobec teściów. 26 halszka Poziom: Starszak Zarejestrowany: 04-11-2010 09:18. Posty: 2629 7 marca 2011 09:46 | ID: 441757 Nigdy nie wtrącam się w życie małżeńskie moich dzieci ,chyba że mają problem wtedy staramy się z mężem pomóc .Mam z moją synową takie relacje że jeśli ma problem z mężem to mi opowie i wtedy z nim rozmawiam ...w końcu to mój syn i ja Go wychowałam!! 7 marca 2011 10:00 | ID: 441780 halszka (2011-03-07 09:46:49)Nigdy nie wtrącam się w życie małżeńskie moich dzieci ,chyba że mają problem wtedy staramy się z mężem pomóc .Mam z moją synową takie relacje że jeśli ma problem z mężem to mi opowie i wtedy z nim rozmawiam ...w końcu to mój syn i ja Go wychowałam!! Ja nigdy nie zwierzałabym sie teściowej z tego, co jest miedzy mna a meżem. Nawet mamie staram się tego nie opowiadać, bo uważam, ze to są nasze prywatne sprawy. Czasem takie zwierzenia mogą niepotrzebnie rozdmuchać sprawę. Jesteśmy wściekli, pokłóceni, powiemy parę słów za dużo, za chwilę my sie pogodzimy, a wrażenia teściowej czy mamy zostaną. 28 Alina63 Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 26-01-2010 19:21. Posty: 18946 7 marca 2011 10:15 | ID: 441815 w rodzinie mojego męża panuje zasada , że teściowej należy przytaknąć , a w rezultacie zrobić po swojemu . Jednak sama po sobie wiem , że można być cierpliwym , ale do czasu . jej zasady są bardzo dziwne . Po nie można puszczać wody bo przeszkadza to sąsiadom . Wczoraj o w dzień zwróciła mi uwagę , że za głośno rozbijam mięso na kotlety schabowe , bo przecież pod nami ludzie mieszkają . Takie przykłady mogłabym mnożyć . Zastanawiam się jak długo jeszcze wytrzymam ... 29 Melisa Zarejestrowany: 07-08-2010 22:41. Posty: 8231 7 marca 2011 10:44 | ID: 441853 30 julia 1 Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 23-11-2010 11:05. Posty: 286 7 marca 2011 10:58 | ID: 441875 Alina63 (2011-03-07 10:15:16)w rodzinie mojego męża panuje zasada , że teściowej należy przytaknąć , a w rezultacie zrobić po swojemu . Jednak sama po sobie wiem , że można być cierpliwym , ale do czasu . jej zasady są bardzo dziwne . Po nie można puszczać wody bo przeszkadza to sąsiadom . Wczoraj o w dzień zwróciła mi uwagę , że za głośno rozbijam mięso na kotlety schabowe , bo przecież pod nami ludzie mieszkają . Takie przykłady mogłabym mnożyć . Zastanawiam się jak długo jeszcze wytrzymam ... u mnie jest to poczatku mnie to denerwowalo ale teraz jest mi to obojetne. 31 wikaG Zarejestrowany: 04-11-2010 22:39. Posty: 66 15 marca 2011 21:24 | ID: 453572 trzeba po prostu przestać sie przejmowac jak nie ma innej rady. niby to stereotyp, a tego wole unikać, ale najprawdopodobniej jest tak, że starsza pania wykanczaja hormony.... nerwy jej siadaja i dlatego jest nie do wytrzymania.... 32 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 15 marca 2011 21:49 | ID: 453620 wikaG (2011-03-15 21:24:56)trzeba po prostu przestać sie przejmowac jak nie ma innej rady. niby to stereotyp, a tego wole unikać, ale najprawdopodobniej jest tak, że starsza pania wykanczaja hormony.... nerwy jej siadaja i dlatego jest nie do wytrzymania.... Ja robię WRRRR..... i wychodzę:((( Wrzucam na luz, i choć moja teściowa nie wtrąca się, bo mamy bardzo mało kontaktu, to raczej sie nie stresuję:))) Już nie:))) 33 myszkaaa Zarejestrowany: 16-03-2012 17:08. Posty: 2 16 marca 2012 17:29 | ID: 761751 Witam wszystkich serdecznie;) a wiec jestem dwa lata poslubie i niestety moja tesciowa jest najgorsza i jak wredniejsza na calym swiecie !!!!zanim wyszlam za maz byla mila ,slodka i super, no ale niestety wszystko sie zmienilo zaraz po slubie;( dostalismy od tesciow moich dom w surowym stanie zrobilismy wszystko w nim od centralnego po umeblowanie choc nie chcialam prosilam mojego meza zeby to robic dopiero po przepisaniu no ale on sie upart ze teraz to robimy bo jego rodzice obiecali przepisac na niego ten dom!!!!!no ale wgruncie rzeczy przepisali dom ale na niego i jego brata a sami sie wrowadzili na dol to juz wogle jedna wielka tragedia;/;(a moja kochana tesciowa wchodzi mi normalnie na glowe jeszcze z nia nie mieszkam ale zaraz po slubie ciagle slyszalam to zle robisz zrob tak ,to nie tak ma byc a powinno tak a to cos tam jeszcze, dzis zostajemy na obiedzie wiec masz zgotowac dobry obiad (a jak zgotowalam to przyszla popatrzyla i powiedziala ze tego jesc nie bedzie) a jak juz wszyscy zjedli czyli moj maz jego tato i brat to przyszla do mnie i powiedziala ze mam jej firanki prasowac wtedy nie wytrzymalam pierwszy raz sie jej sprzeciwilam wiec sie wielce obrazila na mnie!!!!!! ja juz nie moge choc teraz jestem na graniac i planuje tu zostac przez 6miesiecy bo jak bylam w polsce to ciagle slyszalam od niej ze jej syn sie ze mna niczego nie dorobi vo nie moge znalezc sobie pracy!!!!! poprostu wysiadam teraz jak wroce to juz niestety bede z nimi mieszkac pod jednym dachem bo oni swoj rodzinny dom zostawili corce ktorej rowniez nienawidze bo ciagle tylko na mnie najezdza z moja tesciowka sa tak samo wredne i okropne !!!!!! czepiaja sie mnie ciagle ze nie mamy dziecie,jak kocham dzieci i bardzo bym chciala juz miec no ale nie chce miec dziecka w takich warunkach juz planujemy z mezem razem sie przeprowadzic za granice ale niestety to jest kwestia jeszcze 2lat co tu robic jak wytrzymac z tesciowa ????pomocy 34 ciasteczkooo Poziom: Maluch Zarejestrowany: 04-07-2012 09:38. Posty: 231 16 listopada 2012 15:33 | ID: 863976 witam, widze ze wątek dawno nie odwiedzany a ja dziś tu sobie poczytałam i twierdze że po ślubie najgorsze słowo z mojego słownika to teściowa... Niby ona sie nie wtrąca ale ma zdanie do wszystkiego i we wszystko ingeruje, nie mówie bo sprawiało mi to swojego czasu przyjemność-wspólne obiadki, kawki... teraz niestety zamieszkała z nimi ukochana córeczka i wszystko sie wywróciło do góry nogami samolubna, bezczelna dziewczyna która myśli że tylko ona się liczy i w zasadzie cała reszta daje jej do zrozumienia że faktycznie jest chodzącym pępkiem świata a ja odpoczątku uważałam że synowa to nie rodzina nie była i nigdy nie będe dla nich "zwykłym człowiekiem" raczej kimś komu wiecznie się czepiają. Od nie dawna jestem w ciąży nikt mi sie nie zapytal jak sie czuje czy jaka jest plec dziecka a z tesciowa widze sie raczej codziennie nie zpytal a dlaczego bo ich K. jest w ciąży to nic ich wiecej nie interesuje tylko córcia co by mi nie dolegało czego bym jeść nie mogła to zawsze bo K to a tamto... staję się to nie do zniesienia powoli i czasami wiem ze potrafie byc szczera do bólu ale szczerość to nie hamstwo! 35 anioleq Zarejestrowany: 07-11-2012 13:47. Posty: 74 16 listopada 2012 17:45 | ID: 864029 myszkaaa Twoja teściowa to tak jak moja zło wcielone. moja mi potrafi powiedzieć,, Ty gruba świnio '',choć ja jestem w ciąży A tak to swojej nie nawidzę,wtraca się tak jak Ty, wszystko najlepiej wie i najwięcej ma do powiedzenia. Muszę z nia mieszkac gdyż dom przepisany jest na męża,znośić jej uwagi i snute plany na temat mojego dziecka ,które w brzuszku jeszcze siedzi :) Paranoja. Lubię jej jednak ucierac nosa, robić na złość :) 36 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 16 listopada 2012 17:46 | ID: 864032 anioleq (2012-11-16 17:45:46) myszkaaa Twoja teściowa to tak jak moja zło wcielone. moja mi potrafi powiedzieć,, Ty gruba świnio '',choć ja jestem w ciąży A tak to swojej nie nawidzę,wtraca się tak jak Ty, wszystko najlepiej wie i najwięcej ma do powiedzenia. Muszę z nia mieszkac gdyż dom przepisany jest na męża,znośić jej uwagi i snute plany na temat mojego dziecka ,które w brzuszku jeszcze siedzi :) Paranoja. Lubię jej jednak ucierac nosa, robić na złość :) O matko.... Nie zazdroszczę:((( 37 anioleq Zarejestrowany: 07-11-2012 13:47. Posty: 74 16 listopada 2012 18:09 | ID: 864045 To są uroki mieszkania z teściami:) 38 ptaszek1984 Poziom: Maluch Zarejestrowany: 27-02-2011 18:01. Posty: 51 29 maja 2013 22:34 | ID: 967490 Amoja teściowa była czasu.... zmieniła się ostatnio. nie wiem,może przez ten zawał co miała, może dlatego, że teraz z teściem maja swoje renty oboje. Jak wspomniałam była spoko. nie wtracała się, sama mówiła, że nie będzie ingerować w wychowanie dzieci itp. No a teraz, to słyszę, że jej wnuczkowi charczy w płucach, że jego pediatra to jakis konował, że jej chrześniak też tak charczałi miał to i to. Zaczyna mnie to wkurzać. Bo się już tyle osłuchałam, że jej syn jak był mały to z powodu rosnących zębów aż w szpitalu leżął, bo miał taką gorączkę, bo jej córka top jak miała 8 m-cy już chodziła, a dlaczego jej wnuczek jeszcze nie chodzi mająć 1rok i 2 m-ce..... nie podoba mi się to. Generalnie teraz zaczynam jednym uchem wpuszczac a drugim wypuszczac 30 maja 2013 10:12 | ID: 967562 ptaszek198 4 (2013-05-29 22:34:41) Amoja teściowa była czasu.... zmieniła się ostatnio. nie wiem,może przez ten zawał co miała, może dlatego, że teraz z teściem maja swoje renty oboje. Jak wspomniałam była spoko. nie wtracała się, sama mówiła, że nie będzie ingerować w wychowanie dzieci itp. No a teraz, to słyszę, że jej wnuczkowi charczy w płucach, że jego pediatra to jakis konował, że jej chrześniak też tak charczałi miał to i to. Zaczyna mnie to wkurzać. Bo się już tyle osłuchałam, że jej syn jak był mały to z powodu rosnących zębów aż w szpitalu leżął, bo miał taką gorączkę, bo jej córka top jak miała 8 m-cy już chodziła, a dlaczego jej wnuczek jeszcze nie chodzi mająć 1rok i 2 m-ce..... nie podoba mi się to. Generalnie teraz zaczynam jednym uchem wpuszczac a drugim wypuszczac Moja Natalka zaczęła chodzić w wieku 16 m-cy, na to nie ma reguły, spokojnie:) Olej to:) Za to jak Twój szkrab zacznie w końcu chodzić to od razu pewniej:) 30 maja 2013 11:35 | ID: 967601 Mama Julki (2011-03-07 10:00:08)Jesteśmy wściekli, pokłóceni, powiemy parę słów za dużo, za chwilę my sie pogodzimy, a wrażenia teściowej czy mamy zostaną. święte słowa. Ja zauważyłam, ze jak za dużo mówiłam mojej mamie to też nie było dobrze. teraz zawsze odpowiadam, ze u nas ok. A jak mam ochotę z kimś obgadać zachowanie męża rabię to z przyjaciółką ktora to samo robi ze swoim problemem - jeśli ma. A teściowa - pewnie gdybym mieszkała chociaż 200 km od niej byłoby super, ale tak to nasze sotsunki musiały stać się służbowe, rodzice mojego męża mieli kłopot z akceptacją tego, że ma on swoją rodzine, obowiązki i że u nas te obowiązki wyglądają inaczej niż u nich w domu i że zanim podejmniemy jakieś decyzje oboje to ze sobą konsultujemy. Długo mieli i mają do niego pretensje że jestem dla niego ważniejsza niż oni ale i on jest dla mnie ważniejszy niż moi rodzice. Relacje jak już napisałam są co najwyzej służbowe, nie mogę liczyć na pomoc, dobre słowo ale najważniejsza jest dla mnie moja rodzina i szkoda zycia na przejmowanie się innymi.
Witam. Jestem mamą 18 miesięcznej córeczki. Teściowa, mam wrażenie, zachowuje się dziwnie (ale może ja się MYLĘ). Przychodzi po dziecko do pokoju albo woła z innego pokoju moje dziecko, PROGRAMUJĄC JAKBY dziecka dzień. "Zaraz idziemy robić to czy tamto" albo "teraz będziesz robić to czy tamto".
Pani Kasiu, na pocieszenie mogę pani powiedzieć, że opisywana przez panią sytuacja jest typowa. Chcę panią jednak przestrzec, by nie powielała pani błędu wielu kobiet, uznając, że pani małżeństwo jest polem rywalizacji z matką męża. Nie możecie sobie wydzierać ukochanego mężczyzny jak kawałka materiału. Małżeństwo to pożegnanie z rolą syna i córki. Nie ma już dwóch autonomicznych osób. Teraz jest związek, który ma wspólne ja. Pani mąż, wiążąc się z panią, w pewnym sensie powiedział: "Mamo, nie masz już na mnie wpływu. Już nie ma mnie, twojego syna, jesteśmy my - ja i żona. O naszych rodzinnych sprawach decydujemy wspólnie". Mając tę świadomość, łatwiej będzie pani uniknąć podstawowych wpadek w rodzaju wypominania mężowi, jaka to jest jego mamusia i wyszukiwania argumentów przeciwko niej. Warto przyjrzeć się rodzinie własnej i rodzinie męża. Każda bowiem, a więc i wasze, ma swój sposób porozumiewania się, inny styl wychowywania dzieci, decydowania o ważnych sprawach, hierarchię rodzinną itp. Trzeba zrozumieć siebie nawzajem Warto je porównać ze sobą - nie po to, aby uznać którąś za lepszą, ale po to, aby wykryć ewentualne zarzewia konfliktu. Co to znaczy? Przykładowo, jeśli pani mama była osobą cichą i potulną, odruchowo takich samych cech będzie pani oczekiwała od teściowej. A przecież ona nie ma obowiązku być do niej podobna. Ważne, aby do naszych rodzinnych "inności" odnosić się z szacunkiem. Pani rola polega na tym, by tak postawić teściowej granice, żeby w codziennym życiu nie musiała pani okazywać jej ani uległości, ani agresji. Najważniejsze, aby dało się zbudować z mężem pewną jednomyślność wobec matki. Oboje państwo muszą mówić: MY tak to widzimy, MY się na coś godzimy lub nie itp. Wtedy działania wobec teściowej będą skuteczne. Zrozumie ona, że nie zbuduje sojuszu z mężem przeciwko żonie. Pragnąc dojść do takiego porozumienia z partnerem, musi pani dość starannie ważyć słowa. Proszę nie używać zwrotów w rodzaju: "Bo twoja matka zawsze...". Niech pani pamięta, że mąż kocha mamę. A pani - kochając jego - bierze go wraz z tą miłością. Nie zmieni pani teściowej, może pani natomiast wzmocnić swoje małżeństwo. Konieczne porozumienie Żona nie powinna wymagać od męża, aby spod rządów matki przeszedł pod jej rządy i był ślepo posłuszny. Nie można też żądać, by np. rozluźnił kontakty z matką i przestał do niej wpadać na herbatę. Rolą związku w pierwszych latach trwania jest znalezienie porozumienia. Oczywiście, nie musi być tak, że absolutnie w każdej sprawie mają państwo ustalone jednomyślne stanowisko. Jednak w kluczowych sprawach - wychowania dzieci, organizacji rodziny, kwestii finansowych - trzeba się dogadać. Skąd te konflikty Młoda żona zwykle chce udowodnić, że jest równie dobra, jak mama męża. I ambitnie odrzuca jej rady. Teściowa, wtrącając się do różnych spraw, mówi: "Zrób to, co sprawdzone". Aby nie doszło do konfliktu, trzeba wzajemnie szanować swoje poglądy. Gdy ktoś dzieli się dobrą radą, to nie znaczy, że ma prawo wcisnąć nam ją na siłę. Jednak warto umieć przyjmować rady doświadczonej kobiety. Jeśli są dobre, nie muszą wzbudzać irytacji. Na pewno pomaga poczucie, że związek z mężem jest mocny i stabilny. Wtedy nie trzeba się obawiać, że kilka rad od serca, np. o zakładaniu pieluch i gotowaniu zupy, może go naruszyć.
\n teściowa się wtrąca w wychowanie dziecka
Foto: iStock. Teściowa wyrzuciła mnie z domu z trójką dzieci. W środku zimy. A mąż został z mamusią — wspomina 42-letnia Anna z Kalisza. — Teściowa nie akceptowała mojej córki z pierwszego małżeństwa. Mówiła, że bękarta w domu nie chce — opowiada 35-letnia Karolina spod Krakowa. Toksyczna teściowa jest w stanie
Pierwsze dzieci wychowywaliśmy bez udziału dziadków; Zazdrośnie patrzyliśmy na znajomych, którzy w każdej chwili mogli liczyć na pomoc swoich rodziców. Ale gdy przyszedł na świat Młody, raj i dla nas był na wyciągnięcie ręki - babcia K. przeprowadziła się do nas i zajęła wnukiem, a my spokojnie wróciliśmy do pracy. Sielanka trwała pół roku. A właściwie pierwsze trzy miesiące. Kolejne trzy to była już prawdziwa obrona Częstochowy. TEKST: Katarzyna BergBabcia K. pojawiła się u nas pełna radości i pasji. Cieszyły ją spacery (ja ich nigdy nie lubiłam, więc wiecie, kamień z serca), nowe znajomości z innymi babciami i nianiami, wreszcie - gotowanie, bo to uwielbia ponad wszystko. W dodatku miała swój pokój, więc nie gnieździliśmy się wszyscy razem; wydawało się, że lepiej być nie kochała podopiecznego jak własne, gotowała, robiła zakupy, a nawet...sprzątała. Wszystko za free, bo przecież "grosza od własnych dzieci nie wezmę". Wdzięczność nasza rosła z dnia na dzień, więc wymyślaliśmy przeróżne sposoby zrewanżowania się Złotej Kobiecie: a to weekend w spa, a to kino, a to nowy ciuch, książka, cokolwiek, by miała poczucie, że naprawdę doceniamy to, co dla nas była tak wielka, że gdy koleżanki czasem wpadały i mówiły: ”oj, masz trochę inaczej poustawiane w kuchni”, to burczałam na nie mówiąc, że skoro ktoś tak się poświęcił, to trzeba mu stworzyć takie warunki, by czuł się jak u siebie! Niech zatem babcia przestawia sobie cukier, ekspres do kawy, a nawet likwiduje naklejki na piekarniku (przy ich pomocy umawialiśmy się na różne rzeczy) - skoro wg niej wywołują odczuwaliśmy nawet wtedy, gdy Babcia K. nakarmiła Młodego mlekiem, choć lekarz kazał je na jakiś czas odstawić. Żeby jej nie urazić, w okrągłych słowach, niby przypadkiem zaczęliśmy w tonie przepraszającym mówić, że się nic nie stało, że tak tylko nam się przypomniało i że jeśli można to bardzo prosimy, by jednak mleka nie dawała, bo to kwestia zdrowia….I wtedy nieoczekiwanie, w odpowiedzi na tę naszą słowną jogę, usłyszeliśmy: „Bzdura i przesada, chowacie pod kloszem!”. Lekki szok, ale wtedy jeszcze wdzięczność brała górę: ”nie przesadzamy, tylko prosimy, bo mamy kłopot, może rzeczywiście pod kloszem, ale lepiej dmuchać na zimne…itd, itp”.
Na szczęście mąż to znalazł. Teściowa nie wierzy w coś takiego jak alergia i astma, powiedziała mi że sobie „wymyślam”. A dziecko mogło się po prostu udusić, bo to tzw astma ciężka. Ceny za wynajem są wysokie, kryteria kredytowe rosną co roku, a u rodziców dwa puste pokoje - no i pomoc by się im przydała… wielu młodych ludzi podąża tym tokiem myślenia i decyduje się za zamieszkanie z rodzicami. A skoro z rodzicami to i z teściami. I dalej – skoro z teściową, to pojawiają się konflikty. Do tych największych dochodzi, gdy na świat przychodzi dziecko. Nasze dziecko, a jej nas to „tylko wnuk”, dla niej „aż”. My uważamy, że ona nie ma prawa się wtrącać, bo od wychowania są rodzice. A ona twierdzi, że robimy masę błędów, przed którymi koniecznie musi nas uchronić. Konflikt, od malutkiego i okraszonego poradami „No załóż mu cieplejszą czapeczkę” przeobraża się czasem w awantury w stylu „Nienawidzę twojej matki, do wszystkiego się wtrąca i znowu dała Kubie te cholerne czekoladki! Zrób coś z tym!”Brrr, brzmi okropnie. Z drugiej strony – nie oszukujmy się, właśnie tak to często wygląda. Życie pod jednym dachem z teściową, która czuje wielki obowiązek sprowadzić nas (rodziców) na słuszną drogę wychowania dziecka, jest bardzo trudne i wymaga ogromnej dozy tolerancji. Jeśli jej zabraknie, pojawia się niechęć, złość, w końcu prawdziwa nienawiść i oczywiście na deser – małżeńskie kłopoty. Nie brzmi ciekawie, więc warto wiedzieć, jak na tym teściowąPierwszą rzeczą, którą warto zrobić w kierunku osiągnięcia dobrych stosunków z teściową jest po prostu zastanowienie się, dlaczego ona zachowuje się tak, a nie inaczej i próba „wybielenia jej” w swoich oczach. Zmiana nastawienia, którą w ten sposób wypracowujemy, jest bardzo ważna, bo pozwala nam zrozumieć, że nie mamy do czynienia z wredną jędzą robiącą nam na złość, ale z babcią, która naprawdę kieruje się dobrymi intencjami – bo przecież kocha nasze jak mantrę powtarzać sobie „ona to robi, bo chce dobrze” – pozwoli to nam przynajmniej „nie nakręcać się” pod kątem napływu złych emocji. Trzeba też pamiętać, że dla niej zajmowanie się i interesowanie naszym dzieckiem jest zwyczajnie bardzo co jesteś w stanie przymknąć oko?Cóż, zła wiadomość jest taka, że jeśli żyjemy w czyimś domu, to musimy nieco „nagiąć” swoje zasady w imię poprawnych relacji. Dlaczego? Otóż dlatego, że gospodarze także te zasady naginają, znosząc niewygody związane z dodatkowymi lokatorami – nie wolno nam zapominać o tym, że dzięki temu zaoszczędzamy ogromne oznacza to bynajmniej, że od teraz to właściwie można zakleić sobie buzię i nie wolno nam wypowiadać się w kwestii wychowania własnego dziecka – nic z tych rzeczy. Jedyne, co musimy zrobić, to z długiej listy „uważam, że” wyodrębnić te kwestie, na których nieprzestrzeganie możemy przymknąć dokładniej? Nie ma sprawy - nie będziesz tolerowała tego, że twoje dziecko dostaje czekoladę przed obiadem, ale już na słodki kompot zamiast wody do picia przymkniesz oko. Nie zgadzasz się na to, aby ukarane dziecko znajdowało pocieszenie w ramionach babci ani na podważanie twojego autorytetu (i słusznie), ale już przymykasz oko na drobne zabawki albo przedłużanie przez babcię limitu bajek. I tak dokładnie, które punkty są dla ciebie absolutnie ważne, a które mnie. I powstrzymaj się przed podnoszeniem alarmu przy naruszeniu tych z drugiej z mężem, czyli wspólny frontO swoich przemyśleniach warto, a nawet trzeba porozmawiać z partnerem. To bardzo ważne głównie dlatego, że znając nasz punkt widzenia (i rozsądne podejście przedstawione powyżej) będzie tworzył z nami wspólny front. I kiedy twoje dziecko umorusane czekoladą odmówi zjedzenia obiadu, nie powie: „Nie przesadzaj, kochanie”, tylko „Mamo, umawialiśmy się na pewne zasady”. Razem tworzycie siłę i przy okazji unikniecie tym samym wypalających kłótni.„Musimy porozmawiać, mamo” – aby wszystko było jasneRozmowa z teściową to niezbyt przyjemny, ale konieczny punkt. Uwaga! Tylko pod warunkiem, że dostrzegamy pewne „zgrzyty”. Jeżeli rodzi się malec, a teściowa ledwo co na niego spojrzała, to nie „wyskakujmy” z listą jej zachowań, których akceptować nie będziemy. Aż prosi się o protest z jej strony. Reagujmy, gdy jest taka takiej rozmowy warto powstrzymać się od uzasadnień w stylu „To moje dziecko i ja tu decyduję”. Zamiast tego, wykorzystajmy fakt, że pewne rzeczy wpływają na dziecko dobrze, a inne – nie. Inaczej rzecz ujmując, użyjmy słów: „Mamo, aby Zuzia była posłuszna i rozumiała pewne zasady, musimy trzymać się ich wszyscy. Niektóre z nich są dla mnie bardzo ważne i dla Piotrka (męża) też. Proszę cię zatem, żebyś je uszanowała i….”Cały czas podkreślajmy dobro dziecka, bo to o nie przecież chodzi. Jeśli zależy nam, aby córka nie jadła niczego po wieczornym myciu zębów, mówmy o próchnicy. Przy nadmiarze słodyczy mówmy o otyłości i wyśmiewaniu, a także o chemii w takim jedzeniu. Szukajmy argumentów, które trafią do serca teściowej i najmocniej ją przekonają. Bo o prawdziwym sukcesie można mówić dopiero, gdy nasz punkt widzenia stanie się… i jej zdaniem. Wbrew pozorom, to wcale nie jest takie trudne. I możemy nawet się zdziwić, gdy usłyszymy, jak nasza teściowa mówi poucza koleżankę, by dawała dziecku wodę, bo przecież „ta próchnica butelkowa…”.
Opublikowano 16 Kwietnia 2020. Witam. Żyję z mężem już 6 lat mamy 5 letniego synka. Mieszkamy u męża w domu wraz z teściowa i szwagierką. Na początku wszystko było w porządku wszyscy mnie akceptowali i wogle ale od jakiegoś czasu wszystko się psuje. Chce zauważyć że mąż zawsze wolał zdanie swojej mamy niż moje .
Prawda jest taka, że nikt nie lubi, jak mu się ktoś w życie wtrąca i dyktuje, co ma robić. Zwłaszcza jeśli jest się pełnoletnim i ledwie wykaraskało się spod (nad)opiekuńczych ramion ukochanych rodziców. Szczególnie, jeśli nowymi dyktatorami życia miałyby się stać osoby tak kulturowo zdeprecjonowane i ustawione na przegranej pozycji jak teściowa albo teść. W skrócie rzecz ujmując, cała działalność wywrotowa sprowadza się do dwóch postaw: roszczeniowej (pewne usługi ci się od nich po prostu należą) i wyniosłej - od pobłażliwego lekceważenia po pogardliwą wyższość (co oni mogą wiedzieć o życiu). Trenuj je na teściach aż dojdziesz do perfekcji. Skoncentruj się na ćwiczeniach praktycznych, a zrujnowana relacja stanie się po prostu całkiem atrakcyjnym efektem ubocznym. Choć w większości przaśnych dowcipów zwykle zaradni zięciowie muszą sobie radzić z matkami swoich żon, w realu to raczej na synowe spada ciężar kontaktów z teściową. Po prostu kobiety są bardziej nastawione na relacje i muszą mieć to wszystko pod kontrolą, poukładane, a jeśli się nie da, to chociaż cały czas na tapecie i w ruchu. Muszą w tym grzebać, żeby nieustannie ulepszać i wreszcie poukładać. Nawet jeśli to niemożliwe. Próbować zawsze warto. Do krwi ostatniej. Mężczyzna może sobie znajomość z własną teściową darować lub ograniczyć do minimum, czyli tych nieprzyjemnych momentów, gdy teściowa czegoś dziwacznego - jakiegokolwiek kontaktu - chce, gdy zakłóca święty spokój jego rodziny (czytaj: Jego własny). Kobieta nie odpuści. Zatem to znów kobiety, synowe mają robotę do wykonania. Niszczenie lub niedopuszczanie do zbudowania więzi z teściami muszą wziąć na własne barki. Z powodzeniem jednak pewne sugestie mogą wykorzystać również zięciowie. Zatem - do dzieła! 1. Zacznij jeszcze na etapie narzeczeństwa Albo wręcz pierwszych spotkań z chłopakiem/dziewczyną. Pokaż się od najgorszej strony. Jak najbardziej na miejscu będą: brak nie tylko uprzejmości, ale jakiejkolwiek kultury osobistej, nonszalancja granicząca z arogancją, postawa roszczeniowa. Zachowuj się jak księżniczka, której należą się gesty poddania oraz uwielbienia. Bądź niczym udzielny książę gotów od niechcenia przyjmować z góry należne wyrazy hołdu i uznania. Możesz też mieć wyraźnie zły wpływ na ich ukochane i dobrze wychowane dziecko. Nie kryć się z tym, że zamierzasz zdeprawować je do cna. Wyrwać z tego błogiego, pełnego hipokryzji gniazda i sprowadzić na właściwą (choć może nie wiesz jeszcze dokładnie, co to miałoby właściwie znaczyć) drogę. W żadnym razie nie ukrywaj wrogości, jaką do nich żywisz. Jest szansa, że już od pierwszego spotkania potencjalni teściowie będą mieć o tobie jak najgorsze zdanie. Na dźwięk dzwonka telefonu lub do drzwi dostawać będą drgawek. Może nawet uda im się przekonać dziecko, by nie pakowało się w tę znajomość. Jeśli nie - cóż, możliwość maltretowania ich przez kolejne lata przed tobą. 2. Wymagaj, by teściowie realizowali twoje potrzeby Oczekuj, że cię "adoptują". Rozwiną przed tobą czerwony dywan i staną na uszach (teść) oraz rzęsach (teściowa), żeby było ci z nimi i u nich dobrze. A jeśli temu nie podołają - co przy odpowiednio wysokim poziomie wymagań jest raczej z góry przesądzone - obraź się na nich i zerwij stosunki. Albo przynajmniej ochłódź je do temperatury małej chłodni. Może twój współmałżonek pochodzi z dużej, kochającej się i wspierającej rodziny, a ty o swojej nie możesz zbyt wiele dobrego powiedzieć, na pewno nie to, że się wspierają i lubią spędzać ze sobą czas. Że interesują się swoimi sprawami, troszczą o siebie, mogą na siebie liczyć. A tobie tak bardzo tego brakuje. Dlatego całkiem naturalnie przyszło ci do głowy, że wreszcie spełnią się twoje marzenia i będziesz mieć rodzinę rodem z kina familijnego. Tymczasem oni wcale nie chcą otoczyć cię tą bezwarunkową wszechogarniającą miłością i akceptacją, jakimi - tak ci się wydaje - darzą się między sobą. Być może twoje oczekiwania są po prostu nierealne - nikt nie jest w stanie wypełnić twojej ziejącej pustką rany z dzieciństwa. Ale ty wcale nie musisz brać pod uwagę faktu, że teściowie nie ponoszą odpowiedzialności za emocjonalne braki twoich własnych rodziców i kulejące więzy w twoim rodzinnym domu. Wymagaj, by natychmiast przyjęli cię z całym inwentarzem niespełnionych potrzeb, rażących wad i niedostatków. I owe niedobory wypełnili i uzupełnili niezwłocznie. Równie dobrze możesz się upierać, że to ich obowiązek, że przyzwoici ludzie tak właśnie by postąpili, że to ci się należy. A skoro nie chcą, to… no trudno, zostaniesz w tej rodzinie, oczywiście wyłącznie ze względu na żonę/męża. Jednak niech nie liczą na jakąkolwiek lojalność, pomoc czy poczucie wspólnoty. Skoro tak fatalnie cię potraktowali… 3. Obrażaj się na nich No, bo przecież nie sprostali twoim oczekiwaniom na stworzenie ci drugiej, jeszcze lepszej niż ta pierwsza, twoja własna, rodziny. Bo nie dość energicznie zabiegają o twoją uwagę i miłość. Nie noszą cię na rękach. Bo od czasu do czasu mają czelność zadawać ci jakieś pytania, mało tego, wyrażać swoje zdanie o twoich pomysłach na życie, prowadzenie domu, spędzanie wolnego czasu, zarabianie pieniędzy, wychowanie dzieci. Pchają się - ależ tupet! - z radami i sugestiami. A czy ktoś ich pytał? Prosił ktoś o radę? (Oczywiście, gdyby nie radzili, nie interesowali się, to też byłoby źle - znaczyłoby, że nic ich nie obchodzisz, jesteś dla nich nikim!). Nie masz zamiaru dostrzec w ich postawie i zachowaniu troski oraz życzliwego zainteresowania (Taa, jasne, teściowie i troskliwe zainteresowanie…). Nie, to z pewnością zwyczajne, lekko wprawdzie zakamuflowane, ale jednak krytykanctwo. Czyli ukryta agresja. A wiadomo, że na agresję odpowiada się, jak z automatu, agresją. Nie można pobłażać złu! Nikt nie będzie po tobie jeździł. Nikt nie będzie ci wytykał! W tym miejscu możesz się zdecydować nawet na otwarty konflikt. Masz święte prawo! O ile przy okazji masz też siłę, tupet i odwagę. Walka na całego z pewnością nie pozostawi nikomu wątpliwości, co do twojego nastawienia do teściów. I, co oczywiste, zamieni wzajemne relacje w koszmar. Jeśli jednak z jakichś powodów nie stać cię na prawdziwą wojnę, prowadź cichą krucjatę, uprawiaj partyzantkę. Zimna wojna to też wojna. Twoja obrażona mina, wyraźna antypatia, nieprzychylność i dystans z pewnością zostaną dostrzeżone. Nawet jeśli nie od razu, nawet jeśli teściowie nie są zbyt spostrzegawczy, twoje niechętne nastawienie w końcu do nich dotrze. Jest duża szansa, że odpowiedzą ci tym samym. Gdyby stało się inaczej, możliwe są dwa powody. Albo są ślepi i ograniczeni - więc nie zawracaj sobie nimi głowy, a arenę walk zorganizuj na innym terenie i bardziej podatnym gruncie. Albo są nad wyraz dojrzali i twoje zachowanie przyjmują ze stoickim spokojem - więc też daj sobie spokój, bo ich świętość może się okazać mocniejsza niż twoja potrzeba mocnych wrażeń, to jest emocjonalnej rozróby. 4. Krytykuj sposób wychowania twojego współmałżonka Naprawdę, wszystko jest OK, bardzo się cieszysz, że twój ukochany/ukochana w ogóle przyszli na świat, bo teraz możesz go/ją mieć, ale… (Nigdy nie zapominaj, jak wielką moc podkopywania wszelkich miłych zdarzeń i okoliczności ma to króciutkie "ale"). Mimo niewątpliwie dobrej roboty (patrz: gotowy człowiek, twój współmałżonek) w paru miejscach rodzice miłości twego życia mocno jednak chybili. No, zwyczajnie nie wyrobili się w wychowaniu. Czy tak trudno było nauczyć swoje dziecko utrzymywania porządku, dbania o dom? No, jakoś twoim wspaniałym rodzicom to się udało (albo też… ciebie te gospodarskie sprawy i umiejętności nie dotyczą, bo w twoim rodzinnym domu od tego był kto inny). A gotowanie? Czy to jakiś problem nauczyć dzieciaka, co z czym łączyć w garnku, żeby wyszło supersmacznie, zdrowo i do tego tanio!? Twoja mama jakoś nie miała z tym problemu. To znaczy z takim gotowaniem, bo jeśli chodzi o przekazywanie wiedzy kolejnemu pokoleniu, to przecież od początku było wiadomo, że twoje miejsce jest zupełnie gdzie indziej niż miejsce garów, zlewów i ścierek. Albo na przykład żeby dorosły człowiek nie potrafił robić zakupów, prać, samodzielnie opłacić czynszu, ba utrzymać się? Żeby nie wiedział, jak żyć z drugim człowiekiem? Tak, to wszystko wina teściów. Z ich niedoróbkami teraz ty musisz żyć. Ponosić konsekwencje ich lenistwa czy niewiedzy. Nieistotne, że te pretensje niewiele zmienią w twoim obecnym życiu (trudno, żeby teściowie nadrabiali nauki z przeszłości i próbowali uczyć swoje 30- czy 40-letnie dziecię, zwłaszcza, jeśli sami tej wiedzy praktycznej nie posiedli), nie poprawią komfortu twojego istnienia. Ważne, że można zrzucić winę na kogoś innego i dalej nic z męczącymi i irytującymi nieumiejętnościami partnera nie robić. No, bo co, ty masz coś robić??? 5. Wyśmiewaj ich wartości i styl życia To takie proste, szczególnie, jeśli różnią się nieco od tego, co znasz z własnego domu. A o to przecież nie trudno, nawet jeśli rodziny twoja i współmałżonka pochodzą z tego samego kraju, regionu i miasta. Gdyby jednak nie pochodziły - toż dopiero otwierają się przed tobą szerokie perspektywy krytyki, negowania i nagonki! Religia, taka czy inna, zwyczaje, światopogląd - aż ręce i język świerzbią, żeby się do tego dobrać, wypunktować i zdyskredytować. Szczególnie, jeśli masz wsparcie wyrodnego dziecka swoich rodziców - twojego współmałżonka. Nikt nie zna lepiej od niego/niej ich słabych punktów. Nikt nie wie lepiej, gdzie można uderzyć. Wprawdzie nie do końca wiadomo po co, szczególnie jeśli sami nie narzucają wam swoich pomysłów na życie, ale może ciągłe potwierdzanie własnych zasad i przepisów jest wam bardzo potrzebne… Przywiązanie do tradycji? Respektowanie praw natury? Wierność raz przyjętym zasadom? Stałość w poglądach i w ogóle we wszystkim? Niechęć do technologicznych nowinek? Brak orientacji w najnowszych doniesieniach z celebryckiego pola boju? Spraw i postaw do wytknięcia i nagany jest całe morze. Są doprawdy tacy zacofani, nieświatowi, wsteczni. Nie to co ty, twój współmałżonek, wasi znajomi, a może nawet twoi rodzice. Nie, to zupełnie co innego niż wasze światłe towarzystwo. Teściowie to zaścianek. Nie ma co zawracać sobie głowy uświadamianiem im tego faktu, prezentowaniem poziomu ich niewiedzy i braku obycia - mogą nie zrozumieć. Za to z pewnością zauważą i wyczują twoją niechęć oraz wrogość. I pełną wyższości postawę. To na pewno odpowiednio ich ustawi w stosunku do ciebie. I o to chodzi, nic więcej nie musisz robić. Dla wzmocnienia efektu wyzłośliwiaj się, obśmiewaj i krytykuj teściów przed swoimi dziećmi a ich wnukami. Zwiększasz tym do maksimum prawdopodobieństwo, że to dotrze do dziadków. Że ich dotknie. A może nawet wywoła jakiś odzew? Może zaczną się awanturować? Albo całkiem zgasną i wycofają się do tej swojej prymitywnej lepianki. 6. Krytykuj kuchnię teściowej A także wszelkie jej nawyki gospodarskie. Jest za tłusta (kuchnia, nie teściowa! Krytykę jej osoby zostaw sobie na inny moment i miejsce - na pewno lepiej dla ciebie robić to za jej plecami niż prosto w twarz), niezdrowa, ciężka, niesmaczna, niedzisiejsza. Albo z innej beczki - nudna, banalna, bez wyrazu, po prostu niestrawna. Jak można nie wiedzieć, że dziś już nie łączy się tłuszczów z węglowodanami? Zwłaszcza z taką ich ilością! Jak można smażyć na smalcu? Jak można smażyć na margarynie? Jak można kupować mięso i jajka w hipermarkecie!? Czy nie słyszała o sklepach z żywnością ekologiczną? I ona tym chce was - ciebie, współmałżonka i, co najważniejsze, wasze dzieci - karmić?! A gdzie wykwintne przystawki, soczyste, sałatki eko, nieco egzotyczne, ale za to bardzo modne owoce morza, sushi, no, chociaż łososiowe roladki? A desery? Od lat teściowa w każde święta wyjeżdża z tą samą drożdżową babą, a przecież wiadomo, że teraz jada się creme brulee albo panna cottę… No, raczej w tej kwestii to wy się nie dogadacie. Nic dziwnego, że całe gotowanie w domu jest na twojej głowie. Niby gdzie, od kogo twój współmałżonek miał się tego nauczyć? Na szczęście twoja mama gotuje wyśmienicie. To was wszystkich ratuje. Możecie nawet wyjść z obiadu u teściowej, zostawić te wszystkie niezjadliwości na talerzach (ostentacyjnie rozgrzeb swoją porcję i ze zniesmaczoną miną zademonstruj wszystkim, jak bardzo musisz teraz umierać z głodu). Pójdziecie prosto do mamy. A tam to można pojeść… Tam to są frykasy. No, ale wiadomo, to wyższa szkoła jazdy. Nie do przecenienia okażą się niemal histeryczne okrzyki: To chce mama dać dziecku?! To uważa mama za czyste? Oraz podszyte jadem pytania: A więc u was jada się w ten sposób? A o trójglicerydach mama słyszała? Przeczytaj też jak stracić żonę Sprawdź jak stracić męża Tekst pochodzi z książki "Antyporadnik", autorstwa Miki Dunin. Znajdziecie w niej więcej rad dotyczących nie tylko teściowej, ale też między innymi żony, męża, przyjaciółki i radości życia. "Antyporadnik" zdobył Nagrodę Jury w plebiscycie na najlepszą książka psychologiczną. Wyniki poznaliśmy w czasie Targów Książki w Krakowie.
Instagram) Występ w randkowym programie telewizyjnym to dla uczestników nie tylko szansa na odnalezienie drugiej połówki, ale też i świetna okazja do zakręcenia się na moment w show
Gość wkurwiona na maxa. Goście. Napisano Luty 10, 2009. Ha po, mój mąż wprost kiedyś mojej mamie powiedział, że jest dla niego jak prawdzia mama, on sam ma ogromny żal do rodziców bo WPHUB. teściowa. + 2. Klaudia Stabach. 05-03-2021 16:04. Konflikt z teściową to nie powód do żartów. Poniżanie rujnuje zdrowie psychiczne. – Mam zszargane nerwy. Chętnie poszłabym na terapię, ale teściowa na pewno szybko się dowie i zacznie jeszcze bardziej robić ze mnie nieudacznicę – mówi 32-letnia Sabina.
2 godziny temu, Gość Gość napisał: Skąd Wy bierzecie te teściowe? Ja ze swoją mieszkam 7 lat, w nic się nie wtrąca, czasem powie co myśli, ale nie zmuszą do postępowania zgodnie z jej

Czy Was też tak wkurzają Wasze teściowe? Byliśmy dziś z mężem z wizytą u Jego rodziców. Z każdego spotkania z tą kobietą wracam dosłownie chora i nie mogę w nocy spać. Ciekawi mnie

Odp: Moje małżeństwo się rozpada przez teściową. Przytoczę ostatnią historię: teściowa ubóstwia byłą dziewczynę męża, z którą niedawno się spotkała i opowiadała jej o naszych malzenskich problemach,naszym dziecku, itd. Dowiedziałam się o tym od koleżanki i poprosiłam męża, aby potwierdził to u matki.
Już 2 lata się nie odzywa do nikogo i w sumie mamy z żoną to gdzieś, tylko dziecka szkoda że nie ma ani dziadka ani babci. Jeżeli chcesz dobrą radę to olej jej wysokość i żyj własnym
Teściowa. Niniejszy artykuł to wybrane fragmenty z książki Magdaleny Ponichter pt. „Moi bliscy z Galilei”. „Gdy Jezus przyszedł do domu Piotra, ujrzał jego teściową, leżącą w gorączce. Ujął ją za rękę, a gorączka ją opuściła. Wstała i usługiwała Mu.”. Teściową Piotra zmogła gorączka. Gdy Jezus z uczniami
.